piątek, 31 października 2014

Uczuć nie zabiegasz

 Biegasz. Bieganie jest super. Powtarzasz to jak mantrę. Nie potrafię bez biegania żyć.




A może jest tak, że tylko bieganie sprawia, że przesypiasz noc? Padasz na pysk po długim treningu. Budzisz się o świcie z poczuciem bezsensu. Marnowania czasu. Wewnętrznej pustki. I gdy tylko otworzysz oczy czujesz jak Twoje ciało wypełnia smutek. Jak się w Ciebie nalewa jak w puste naczynie. Więc biegasz. Topisz mózg w endorfinach. Co za oszustwo...

W pracy chujnia z patatajem.
A ty biegasz i nic nie czujesz.

Oddalasz się od bliskich
Biegasz i nic nie czujesz.

Życie przecieka ci przez palce, ale przecież biegasz. Nic nie zauważyłeś.


I ta dysforia. Twoja zrzędliwość jest już kultowa. Znajomi kochają Twoje cięte riposty. Nikt z taka fantazją nie konstruuje zdań złożonych li tylko z przekleństw. Myślą, że żartujesz, że takie masz czarne poczucie humoru. Ozdoba każdego spotkania.
Ale chwila, jacy znajomi? Nie masz ochoty na kontakty towarzyskie. Twój umysł broni się przed nimi tak bardzo, że potrafisz zawrócić w połowie drogi do domu. "Sorry, nie dotrę, źle się czuję".
Oni myślą, że nie pijesz bo biegasz. Nie bawisz się bo biegasz. 

A tak w ogóle to czerpiesz jeszcze z czegoś przyjemność?
No tak, zapomniałam. Z biegania.


Z jakiegoś powodu to działa.

To kurewstwo podnosi poziom neuroprzekaźników odpowiedzialnych za dobry nastrój.
Poprawia dostawę tlenu i składników odżywczych do twojego poszarpanego mózgu
Zwiększa liczbę komórek w hipokampie. Podobno.
I relaksuje.
Wprowadza w stan euforii i zwiększa odporność na stres.
Więc biegasz. Mieszasz i pijesz codzienny dopaminowo – serotoninowy koktajl. Zagryzasz norepinefryną.


Pytasz się mnie co zrobić, gdy niebotyczny dół psychofizyczny jak stąd do Chin trwa miesiąc.
Rok.
Dwa lata.
Pięć.

Nie wiem.


Idź pobiegać.

1 komentarz:

  1. wiem .. znam ten stan , ale staram się go ignorować , kiedy wszystko jest nie tak . Słowa ponad te - dziś zbędne :((

    OdpowiedzUsuń