czwartek, 13 listopada 2014

O sensie biegania

Człowieniu. Bieg uliczny to nie olimpiada ani walka o złote kalesony. 

Zdejmij słuchawki
Rozejrzyj się
Uśmiechnij się
Pomóż komuś, kto biegnie obok
Przybij piątala dziecku
Podziękuj kibicom
Pomachaj policjantom
Prześlij buziaka starszej pani

Albo nie - przebiegnij tę dychę z zaciętą miną i walcz o „wynik”. Narzekaj na fatalną organizację i brak technicznej koszulki. I niech z Twoich ust nie schodzi słowo „życiówka”. I pytaj wszystkich: JAKI CZAS?  I narzekaj. Bo pod górkę. I na co te zakręty. Bo trasa nudna, oklepana.

fot. Maciej Apaciński /www.maratonypolskie.pl/



Pobiegliśmy z Anką i było super. Nie mam pojęcia co działo się na mecie bo oszalałam w euforycznym uniesieniu – pamiętam, że spiker krzyczał, że ludzie dopingowali jak szaleni a Ania dała z siebie wszystko i przeszła linię mety. SAMA. 


A tymczasem w USA, 31- letnia Tabatha Hamilton wygrała Chickamauga Battlefield Marathon. I nic nie byłoby w tym dziwnego gdyby nie fakt, że Tabatha przebiegła pierwszą połowę w 2:06:51 a drugą w 47:30. Mówi, że "zaczęła powoli", ale postanowiła "pocisnąć drugą połówkę". Pocisnęła równo, osiągając wynik o 11 minut lepszy niż rekord świata w półmaratonie. Mężczyzn. Ojojoj. Chyba ktoś oszukiwał...
Więc o co chodzi w tym bieganiu?

Po co biegasz?