środa, 29 października 2014

O smrodku różnego pochodzenia

Zainspirowana własnym postem na tematy praktyczno - tekstylne ( KLIK ) postanowiłam poruszyć także niezmiernie ważne aspekty estetyczno - higieniczne. Jeśli stanąłeś kiedyś w wielotysięcznym tłumie biegaczy to wiesz o czym mówię. Zapach maratonu i zwycięstwa na horyzoncie to niestety odurzająca mieszanka smrodku spod paszki i maści z kotkiem.


Źródło: www.steadyhealth.com


Smrodek ma trzy źródła:

  • nieuprana koszulka
  • nieumyta paszka
  • stara koszulka, która śmierdzi nawet wtedy, gdy jest uprana a paszka umyta

Rozwiązania też są banalnie proste.

1. Zadbaj o to by strój na zawody był czysty. Bieg uliczny to święto – ubieramy się jak w niedzielę i czyścimy buty.

2. Przed każdymi zawodami weź prysznic. Wiem, że i tak się spocisz więc możesz mieć wrażenie, że się nie opłaca, ale uwierz mi – warto. Dobry antyperspirant i skrócone owłosienie pod pachami sprawi, że roztaczał będziesz czyste fermony. Przynajmniej przez kilka pierwszych kilometrów.

3. Jeżeli mimo wielokrotnego prania twoja koszulka po kilku minutach zaczyna cuchnąć jakbyś w niej gnił żywcem a buty działają na współlokatorów silniej niż chloroform, wypróbuj tego oto sposobu:

Namocz ubrania biegowe na kilkadziesiąt minut w wodzie z dodatkiem Vanish'a do rzeczy kolorowych a następnie upierz i wyprasuj. Jest duża szansa, że smrodek zniknie.
Wyczyszczone buty możesz włożyć na noc do zamrażarki. ZAWINIĘTE W FOLIOWĄ TORBĘ. Nie chcemy by dotykały schabu na obiad – mama się wścieknie.


Post ten dotyczy wyłącznie mężczyzn, gdyż powszechnie wiadomo, że dziewczyny się nie pocą.


1 komentarz: