Papierosy paliłam od urodzenia – dwie ramy "Ekstra Mocnych"
dziennie razem z Tatą, który nauczył mnie korzystać z
zapalniczki, gdy miałam niespełna dwa lata. Podczas gdy inne dzieci
na rodzinnych spotkaniach śpiewały piosenki i recytowały wiersze,
ja imponowałam towarzystwu podpalając szlugi gościom. Zapalniczki
w latach 80-tych nie były "dziecioodporne" najwidoczniej,
bo w wieku trzech lat podpaliłam kuchnię.
Pierwsze samodzielne doświadczenia z papierosami miałam 10 lat
później – zrzuciłam się z koleżanką na paczkę białych
"Marsów", która zjarałyśmy w ramach nauki palenia.
Podobało mi się tak bardzo, że przez cały wieczór udawałam, ze
w ogóle, ale to w ogóle nie chce mi się wymiotować. Kilka lat
przerwy i kolejne podejście do nikotyny, tym razem skuteczne – w
wieku 16 lat jarałam szlugi jak mój ukochany Tata. I wiecie co jest
najdziwniejsze? Gdy tylko człowiek zacznie NAPRAWDĘ palić
papierosy jednocześnie zaczyna kombinować JAK RZUCIĆ PALENIE.
Rzucanie palenia jest banalnie proste – to powiedział chyba
Hemingway, który robił to podobno setki razy.
Pierwszy raz udało mi się rzucić palenie w wieku 24 lat. Kończyłam
wtedy studia i zaczynałam przygodę z fitnessem. Zestawienie
"papierosy i aerobik" musi skutkować pojawieniem się
dysonansu poznawczego a ja, dążąc do umysłowej równowagi
postanowiłam zrezygnować z jednego z elementów wchodzących w
kolizję. Nie paliłam przez 3 lata i nie potrafię przypomnieć
sobie dlaczego zaczęłam. Jedno jest pewne – kolejne kilka lat
minęło na pochłanianiu nikotyny w każdej istniejącej na rynku
postaci – plastry, tabletki, pastylki i gumy. Papierosów prawie
nie paliłam, ale gruchoczący dźwięk, który wydaje Niquittin Mini
rozpoznawałam szybciej niż głos swojej matki.
Pety jarałam do pierwszego startu w maratonie. Na swoją obronę
powiem, że strasznie się tego wstydziłam i zazwyczaj paliłam
kucając za murkiem na balkonie aby nikt mnie nie zauważył podczas
tej wstydliwej czynności. W kompletnym stroju do biegania. Musiałam
wyglądać jak skończony debil...
W związku z moimi doświadczeniami opisanymi powyżej uważam się
za guru i specjalistkę od rzucania palenia, która ma zawsze rację.
JAK RZUCIĆ PALENIE
Po pierwsze Drogi Palaczu Nikotyny musisz uświadomić sobie kilka
faktów:
- Śmierdzisz. Śmierdzisz potwornie. Żucie gumy Ci nie pomoże – śmierdzą Ci włosy oraz ubrania i inni czują, że cuchniesz w chwili, gdy wchodzisz do pomieszczenia. Poza tym, Twój nałóg sprawia, że inni tez śmierdzą. Fuj!
- Jesteś spięty jak gacie na dupie – gdy nie możesz zapalić zachowujesz się dziwnie.
- Dostajesz zadyszki
- Wydajesz miesięcznie hajs, za który mógłbyś równie dobrze iść raz w tygodniu na wypasione sushi, zrobić sobie botoks, kupić butelkę dobrych perfum albo 1.5 grama kokainy. No dobra, z tym koksem przegięłam, ale wiecie o co chodzi. O! Air Maxy na przecenie można za te pieniądze kupić!
- Psujesz zabawę – trzeba na ciebie czekać, bo musisz zapalić. Pierwsze jednak musisz znaleźć miejsce, w którym można palić.
- Jeśli jesteś Rodzicem Twoje dziecko będzie paliło. Przez Ciebie.
Gdy już dotrze do Ciebie, że jesteś antyspołecznym śmierdzielem ze świszczącym oddechem nadszedł czas by przygotować mózg do rzucenia palenia.
- Ustal konkretną datę (byleby nie poniedziałek i nie 1 stycznia)
- Przez kilka dni zapisuj każdego wypalonego papierosa – przed jedzeniem, po jedzeniu, czekając na tramwaj, do kawy – dzięki temu będziesz wiedział, w jakich sytuacjach może być ciężko.
- Poinformuj wszystkich, że rzucasz palenie. Poproś by nie częstowali cię papierosami i nie palili w Twojej obecności.
- Rzuć palenie. NATYCHMIAST. Bez ograniczania dzień po dniu. Bez preparatów z nikotyna, idiotycznych e-papierosów i tabletek.
- Posprzątaj mieszkanie, wyrzuć zapalniczki, popielniczki, upierz ubrania.
I najważniejsza rzecz na
świecie: POZYTYWNE NASTAWIENIE. Rzucanie palenia ma być
PRZYJEMNOŚCIĄ. Niczego nie tracisz, to nie jest rozstanie z
miłością Twojego życia. To pierwszy krok do wolności. Już nigdy
więcej nie będziesz MUSIAŁ zapalić!
P.S.
- Nie, od rzucenia palenia się nie tyje. Tyje się od żarcia bez opamiętania.
- To, że Twoja babcia paliła i dożyła 90-tki mnie nie przekonuje.
- Wiem, od wszystkiego można umrzeć. Od biegania także.
- Naprawdę śmierdzisz. Nie żartuję.
Smród jest absolutnie najgorszy. Nigdy w życiu nie paliłem. Nawet jednego, nawet pół papierosa, a najgorszym czego można doświadczyć jest całować się z palącą dziewczyną. FUUUUUUUUUUJ!
OdpowiedzUsuńNie całowałam się nigdy z paląca dziewczyną ale ten, który się ze mną całował gdy paliłam potwierdza! Fuuuuj!
UsuńKsiazka allena carra pt latwy sposob na rzucenie palenie -easy way to stop smoking pomogla. Rzucilem nastepnego dnia z dziecinna łatwością. Polecam!!
OdpowiedzUsuńWidziałam film! Co prawda byłam już wtedy po jasnej stronie mocy, ale rzeczywiście bardzo pozytywnie wzmacnia i motywuje :)
Usuńpropsy.
OdpowiedzUsuń