niedziela, 15 czerwca 2014

NFZ - level hard



Miesiąc w kolejce do ortopedy, dwa miesiące w kolejce do lekarza rehabilitacji, miesiąc w kolejce na zabiegi. Spoko, mam czas - poczekam.

"Ta pani stała za panią, tamta za tą panią a potem przyszła ta pani i ja"
"To ja będę za panią"

Czekam, czekam, czekam.

Pani Doktór wyszła z gabinetu i spotkała dwie koleżanki.
"Ojej, a jak mamunia się czuje? Źle? Ojej, to niech wpadnie do mnie, to jej zapisze jakieś zabiegi. A może kawy byś się napiła?"

Czekam, czekam, czekam, czekam....
"Nie proszę panią, tutaj jest rejestracja do lekarza ale pani się w tym roku już nie dostanie"
"Potem pani idzie do rejestracji na rehabilitację"
"Kto z Państwa ostatni?"
"To ja będę za panią"

Pani Doktór wyszła z sekretariatu, omiotła wzrokiem korytarz i mówi: "Ojej, to do mnie ktoś czeka?"
Hmmmm... Może dlatego są tak odległe terminy? Może pani Doktór od 10 lat siedzi zamknięta w sekretariacie i jest zdziwiona, że nie ma pacjentów?

Doczekałam się.
Imię, nazwisko, pesel. Klik, klik, klik. Pani Doktór 10 minut stuka w klawiaturę.
"Usiąść na kozetkę i zdjąć skarpety"

Pani Doktór spojrzała na moje zmasakrowaną stopę z niekrytym zniesmaczeniem.
"Poruszać palcami (ruszam) Uuuuuuuu...jest obrzęk..."


Stuku stuk na komputerze....i gotowe! Pani Doktór jest najprawdziwszym jasnowidzem – bez dotykania, sprawdzenia ruchomości i jakiegokolwiek badania, wyczytała z komputera, że potrzebuję wirówki, lasera i ćwiczeń. Sugeruję wprowadzenie usług medycznych on-line albo zlecenie diagnoz i leczenia jakiemuś call-centre. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz