Jest jeden powód dla którego staram się nie angażować w
internetowe dyskusje – założyłabym na pewno mnóstwo fałszywych
adresów e-mail i kont i pisała rzeczy obraźliwe tak długo, aż
znaleźliby mnie po IP i aresztowaliby za stalking albo
bóg-wie-co. A na to pozwolić sobie nie mogę bo jako osoba karana
miałabym zakaz wykonywania zawodu.
Tak. Mam w sobie hejtera. Ale mam też na hejtera sposób.
Widzisz tę laskę na ścieżce. Ma najfajniejsze najki na świecie,
super spodenki, nogi do samej szyi i biegnie krokiem lekkim jak
gazela jakieś 4'20 /km. I w ogóle, ale to w ogóle się nie spociła.
I co myślisz? No co myślisz? Ale szczerze!
za szybko
ręce za wysoko
po co tak nogami wywija na boki
ale się gadżetami obwiesiła
po co jej te skarpety kompresyjne
mogłaby się wyprostować
nogi za chude
związałaby włosy – byłoby jej wygodniej...
chwileczkę...czy ona miała MAKIJAŻ?
.................(wstaw co chcesz).......................
Teraz uważaj, zaczynam serię dobrych rad.
Po pierwsze – PRZESTAŃ NATYCHMIAST. Od tego dostaje się
zmarszczek i napina się żyłka.
Po drugie – zduś w sobie hejtera najprostszym sposobem na świecie:
Naucz się komplementować.
Na początku siebie, wtedy komplementowanie innych przyjdzie łatwiej.
Pomyśl o 10 pozytywnych cechach, które posiadasz. Nie pytaj mamy,
przyjaciółki, dziewczyny ani chłopaka. To ma być Twoja opinia o
Tobie. Miej zawsze w zanadrzu 10 rzeczy, które robisz dobrze. Wracaj
do nich, myśl o nich często i dbaj o nie.
W innych szukaj pozytywów. Rób w głowie listę. Nic nie
dostrzegasz? Skup się. Komplementuj w myślach i na głos. I szukaj
miłych rzeczy, nawet jeśli robisz to wbrew sobie. I trenuj tę
sztukę – dobro wraca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz