sobota, 10 maja 2014

Biegnę z Anią

A raczej ZA NIĄ. Dziewczyna tak wyrwała, że prawie nam uciekła. Gdyby nie to, że złapała po drodze kontuzję pewnie wbiegłaby na metę po 54 minutach. Niestety oderwało się koło i trzeba było zmienić technikę biegu. 
Nie wiem kto bardziej zwariował - My czy pan Marek Łucyk, dyrektor GOSIR, który nam na to pozwolił... A może Ryszard Świlski - członek Zarządu Województwa Pomorskiego? Gardło mnie boli od darcia paszczy. Zresztą, sami zobaczcie te emocje!  

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz