Lata kompulsywnych zakupów
zaowocowały sryliardem koszulek, spodenek, spodni i bluz w mojej
szafie. Gdy jednak mój mózg przejmie kontrolę nad emocjami i
zapytacie mnie o zdanie to powiem, że początkująca biegaczka
potrzebuje DZIESIĘCIU elementów garderoby. Yhym. Dziesięciu. Tak
Misiu, kłamałam, gdy mówiłam, że MUSZĘ mieć kolejne
specjalistyczne legginsy, tym razem przystosowane do biegania w
wietrzne dni przed zachodem słońca. Co powinno znaleźć się w Twojej
szafie?
- Buty – na początek wystarczy jedna para. Nie musisz mieć butów na każda okazję. To znaczy MUSISZ ale NIE POTRZEBUJESZ. Zastanów się w jakiem terenie planujesz biegać i wybierz, z pomocą doświadczonego sprzedawcy jedną, dobrą parę. Na widok kolorowych pięknych modeli od razu zapragniesz czegoś na zmianę i butów startowych, ale powstrzymaj się. Posłuchaj zakupoholiczki – na początku nie warto. W buty inwestuj mądrze – nie kupuj najnowszych kolekcji, ale nie oszczędzaj, gdy planujesz biegać dużo i długo.
- Skarpety – dopasowane bezszwowe lub z możliwie płaskimi szwami, ograniczonymi do minimum.
- Krótkie spodenki – przydadzą się latem. Mają być lekkie i przewiewne.
- Długie biegowe legginsy – przydadzą się przez cały rok. To nie jest moda – to wygoda. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wbija się opinające gacie z lycry. Niech mają odblaski i kieszonkę na klucze czy monety.
- Stanik sportowy – jako, że nie posiadam biustu utrudniającego funkcjonowanie to na temat staników sportowych wiem niewiele. Kupuję te z H&M, gdy są w promocji lub szukam tanich staników w outletach. Właścicielki biustów zachęcam do skorzystania z usług bra-fitterki.
- Koszulka z z krótkim rękawem lub bez rękawów z oddychającej tkaniny
- Longsleeve termoaktywny – coś, co będzie trzymało ciepło i odprowadzało wilgoć. To nie musi być najdroższa turystyczna bielizna na świecie – ma być obcisłe i szybkoschnące.
- Bluza lub ocieplany longsleeve. Lubię bluzy biegowe z przedłużanymi rękawami i otworami na kciuki. Fajne bluzy na chłodne dni znajdziesz w Decathlonie i w Sklepie Biegowym
- Kurtka od wiatru / deszczu – moja chroni tylko przed wiatrem i z doświadczenia wiem, że przed deszczem nie uchroni Cię nic prócz dachu nad głową. Przeczekaj w domu burzę z piorunami lub licz się z tym, że zmokniesz.
- Rękawiczki i coś na głowę – to są dwie rzeczy, ale w sumie jedna, bo na pewno masz je w szafie w ilości nieskończonej.
Ja, geniusz matematyczny,
policzyłam, że z elementów na powyższej liście możemy stworzyć
wiele zestawów na różne biegowe okazje. Nie wiem ile, ale na
pewno wiele.
- Zimowych legginsów (będą niezbędne, gdy postanowisz biegać zimą dłużej niż godzinę)
- Kurtek wszystkomających za milion złotych w wersji zimowej, wiosennej, letniej i jesiennej
- Osobnej pary butów na zimę, na deszcz, na noc, na śnieg
- Komina na szyję - wystarczy dobra bluza z golfem, stójką lub kapturem
- Skarpet/opasek kompresyjnych
- Zegarka z gps - wiele telefonów obsługuje darmowe aplikacje do pomiaru czasu, dystansu, tempa
- Pulsometru - zamiast tego lepsza jest gadatliwa koleżanka, dzięki której nie przyspieszysz
- Paska z bidonami - nigdy nie miałam i nie kupię
- Paska na żele energetyczne - że co?
- Specjalistycznych słuchawek - bez przesady
- Plecaka - nie rozumiem idei biegania z plecakiem. Co w nim nosić - kanapki?
- Latarki - czołówki
- Przeciwsłonecznych okularów sportowych - no może kiedyś się skuszę...
- Wielu innych rzeczy stworzonych tylko po to, byś wydawała pieniądze
Czego nie potrzebujesz na
początek?
Ubieraj się adekwatnie do
pogody – im częściej biegasz, tym lepiej jesteś w stanie
oszacować temperaturę i dobieranie stroju nie będzie problemem.
UPAŁ – obowiązuje
zasada „im mniej tym lepiej” i ochrona przed słońcem w postaci
filtra
- wersja dla odważnych – stanik + spodenki
- wersja dla skromnych i tych bez kaloryfera na brzuchu – koszulka + spodenki
CHŁODNIEJSZE LETNIE WIECZORY - nie ma
zasad, ma być ładnie. Szczególnie, gdy wybierasz się deptakiem do
Sopotu
- legginsy + koszulka
WCZESNA JESIEŃ /JESIEŃ /PÓŹNA
JESIEŃ – wyjdź na balkon i zobacz w jakich strojach chodzą ludzie na
ulicy. Na balkonie masz odczuwać chłód – w czasie biegu
rozgrzejesz się do czerwoności
- legginsy + longsleeve
- legginsy + longsleeve + koszulka na wierzch
- legginsy + longsleeve + koszulka + spodenki (gdy marznie mi dupsko)
- legginsy + longsleeve + ortalion (gdy wieje)
- legginsy + longsleeve + koszulka + spodenki + czapka
ZIMNA ZIMA - bądź widoczna! Odblaski, jaskrawe elementy stroju to podstawa.
- legginsy + longsleeve + bluza biegowa + spodenki + czapka i rękawiczki + kurtka
NA KONIEC KILKA
CENNYCH RAD ZAKUPOHOLICZKI
- Kupuję ubrania wtedy gdy są tanie, nawet gdy wydaje mi się, że ich nie potrzebuję. Ubrania do biegania po kilkudziesięciu użyciach śmierdzą potwornie, mimo regularnego prania w 60 stopniach i suszenia na wietrze o sile 10 w skali Beauforta. Wiem, wiem – dziewczynki się nie pocą i nie puszczają bąków, ale z biegaczkami bywa różnie.
- Nie czekam aż rozpadną mi się buty – gdy widzę przecenione biegówki to biere, niech czekają na swoją kolej
- Kupuję kolorowe ubrania – mam pewność, że jestem widoczna. Może i wyglądam jakbym uciekła z Tworek lub Kocborowa, ale mam pewność, że auta omijają mnie szerokim łukiem.
- Gdy jest zimno ubieram się warstwowo – zamiast jednej grubej bluzy zakładam 3 cienkie warstwy – powietrze między nimi nagrzewa się i izoluje. Ważne jest to by pierwsza warstwa było szybkoschnąca i przylegała do ciała.
- Ubrania biegowe mają
być sztuczne – jeżeli na metce widzisz poliester z domieszką
elastanu lub lycry – jest git. Trzymaj się z daleka od bawełny.
Pomogłam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz