Wózek
Thule Urban Glide wygrałyśmy z Anką w Półmaratonie Gdańsk 2018. Już przed biegiem
chodziłyśmy z zadartymi nosami po targach i krążyłyśmy jak sępy wokół stoiska Thule tak natrętnie, że przemiły pan chciał nawet dać nam katalog więc powiedziałyśmy mu bezczelnie, że nie trzeba,
bo planujemy ten wózek wygrać. Napięcie rosło i totalnie nie mogłam się
doczekać, kiedy go odbiorę. Wiecie, nie żeby bieg był ustawiony ale po prostu zakładałam, że nie dam się wyprzedzić nikomu i gdyby
pojawiła się jakaś rywalka to lecimy z Anką do odcięcia. A odcinało nas wtedy przy
tempie 4’00/km więc był zapas. W sumie pobiegłyśmy w 1:36:51. Życióweczka.
Okazało
się, że kobiety, które zwyciężyły w kategorii Rodzic z Wózkiem dostały „urbany”
a faceci profesjonalne „glajdy” i nadal nie wiem jak to rozumieć…
PIERWSZE
PODEJŚCIE
Dramat.
Ja w prawo – Thule w lewo. Próbuję biec szybko, nie da się. Próbuję wolno – nie
da się. Technika „pchnij i goń” odpada - wózek zjeżdża niebezpiecznie na boki, trzymanie wózka jedną ręką odpada. CH+&^%$E
i K*&^%$#Y rozbrzmiewały w całym Wrzeszczu. Po kilkunastu minutach walki z
ustawieniem koła i kolejnych kilkunastu minutach poświęconych na regulację koła
- poddałam się. Wyraziwszy swoje rozczarowanie na Instagramie otrzymałam mnóstwo
linków do zdjęć pań pozujących z Thule Urban Glide.
A
może źle ustawiłam.
A może to kółko tak.
A
może srak.
Przetestowawszy
wszystkie możliwe opcje refleksja mnie naszła jedna: nigdy, przenigdy nie patrz na panie
pozujące z wózkami na Instagramie lub te panie, które udają, że biegną. Zapytane jak radzą
sobie z nadsterownością nie mają pojęcia o czym mówię. Nie bierz też do serca tego, co piszę ja - to bardzo obiektywne wrażenia z moich przygód biegowych z wózkiem.
Po
przeczytaniu instrukcji okazało się, że po zablokowaniu koła w pozycji „do
joggingu” należy wyregulować jego ustawienie za pomocą małego, niebieskiego pokrętełka. Tak, by
koło jechało prosto. I teraz uwaga: ta regulacja jest po to, żeby ciągle to koło regulować,
gdyż po minucie jazdy po nierównym chodniku jest rozregulowane. Geniusz inżynierski!
Stworzyli regulację, by rozregulowywała koło. I tu dochodzimy do istoty wózka
Thule Urban Glide. To nie jest wózek do biegania! To jest wózek do JOGGINGU. Wszystko
za sprawą ruchomego przedniego koła, które mimo zablokowania nadal pozostaje
ruchome i telepiące się.
Podejście
drugie, trzecie i tysiąc pięćset sto dziewięćset osiemdziesiąte czwarte.
Po
opanowaniu ustawień wózka, a raczej po pogodzeniu się z jego rozregulowaniem, z
zaciśniętymi zębami postanowiłam dać mu pierdylion kolejnych szans. Po 500
przebiegniętych kilometrach ochłonęłam na tyle, by zebrać myśli.
WYGLĄD
Piękny.
Właściwie to tyle.
AKCESORIA:
Tacka
na przekąski dla dziecka, pałąk, folia, moskitiera, śpiworek… Wszystko czego
potrzebujecie możecie dokupić na www.scandinavianbaby.pl
Nie
będę się rozwodziła na temat specyfikacji – wszystko jest na stronie producenta
czyli TU. Bez zbędnego pitolenia przejdę do konkretów:
ZALETY:
- Lekki
- Bardzo łatwo się rozkłada, tak jak w przypadku X-Runa umiem wyjąć go jedną ręką z auta i jednym ruchem rozłożyć. Genialne.
- Regulowana rączka sprawia, że wózek można przystosować niezależnie od tego czy biegacz ma 160 czy 200cm wzrostu.
- Pięknie wygląda
- Po złożeniu mieści się w bagażniku każdego kombi – po zdjęciu kół zmieści się w każdym bagażniku
- Świetny hamulec ręczny, którego jednak nigdy nie użyłam
- Możliwość zamontowania gondoli i fotelika
- Bardzo wygodne pasy bezpieczeństwa – pewnie trzymają bobaska w talii, nie zsuwają się
- Mnóstwo schowków i kieszonek zarówno dla Rodzica jak i Bobasa
- Duży, zapinany na RZEPY kosz pod wózkiem. SSzszszyyyt.
- Lekko się prowadzi na spacerach
- Thule. To też zaleta – marka cieszy się dużym zaufaniem.
WADY:
- Przy normalnym używaniu – składaniu, rozkładaniu szybko pojawiają się ślady użytkowania – drobne otarcia na tapicerce czy plastykowych elementach.
- GŁOŚNY!!! Po raz pierwszy spotkałam się z tak głośnym wózkiem. Naciskasz hamulec…JEB! Zaciągasz daszek… JEBJEBJEB! Cale szczęście, że okienko w budce przykrywa klapka z wszytymi magnesami. W poprzednim modelu były to rzepy. Idziesz biegać w słoneczny dzień, stajesz na światłach: JEB (hamulec), JEBJEBJEB (daszek), dzidziutek kwęka….SZSZSZSZYYYTTTTT (rzep)
- Cena :(
- Ruchome przednie koło – przyczyna nadsterowności. Przez to koszmarne koło wózek nie nadaje się do szybkiego biegania.
- Szerokość – przejechałam całą ulicę Długą w Gdańsku, by znaleźć lokal do którego możemy wjechać bez demontowania zabytkowych drzwi (potrzebujesz drzwi 80cm)
- Nie ma dzwonka i nie mogę dzwonić...
Kto
będzie zadowolony z tego wózka?
Każdy rodzic, który lub spędzać czas aktywnie i
czasami chce potruchtać po płaskim chodniku. Wózek powinien też idealnie sprawdzić się do jazdy na
rolkach. Jest to wózek 3w1 więc można go używać od urodzenia z gondolą.
Kto
nie będzie zadowolony? Rodzice, którzy chcą z wózkiem TRENOWAĆ
Jak
z tego wybrnąć? Oto poradnik:
- Jeżeli rozważasz zakup wózka do treningów biegowych a stać Ciebie na dwa wózki wybierz profesjonalnego Glide’a. Pamiętaj, że bobasek jeździ w gondoli tylko przez pierwsze 6 miesięcy życia i nie inwestuj życiowych oszczędności w głęboki wózek.
- Jeżeli chcesz biegać i mieć jeden uniwersalny wózek wybierz taki, który ma sztywne koło (np. X-Run)
- Jeżeli chcesz biegać, jeździć na rowerze i nartach wybierz jedną z przyczepek z zestawem do biegania
To nie jest zły wózek. To po prostu nie jest wózek dla mnie.
Nie obraziłam się na Thule Urban Glide i w sumie cieszę się, że nie zepchnęłam go z wiaduktu na tory wprost pod koła nadjeżdżającego pociągu po pierwszych doświadczeniach. Wózek jest świetny na długie spacery, w teren i niedługo wypróbujemy go w górach więc bądźcie w kontakcie! Będą relacje na gorąco!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz