Zainspirowana
własnym postem na tematy praktyczno - tekstylne ( KLIK ) postanowiłam poruszyć także niezmiernie ważne aspekty estetyczno - higieniczne.
Jeśli stanąłeś kiedyś w wielotysięcznym tłumie biegaczy to
wiesz o czym mówię. Zapach maratonu i zwycięstwa na horyzoncie to
niestety odurzająca mieszanka smrodku spod paszki i maści z
kotkiem.
![]() |
Źródło: www.steadyhealth.com |
Smrodek ma trzy źródła:
- nieuprana koszulka
- nieumyta paszka
- stara koszulka, która śmierdzi nawet wtedy, gdy jest uprana a paszka umyta
Rozwiązania też są banalnie proste.
1. Zadbaj o to by strój na zawody był czysty. Bieg uliczny to święto
– ubieramy się jak w niedzielę i czyścimy buty.
2. Przed każdymi zawodami weź prysznic. Wiem, że i tak się spocisz
więc możesz mieć wrażenie, że się nie opłaca, ale uwierz mi –
warto. Dobry antyperspirant i skrócone owłosienie pod pachami
sprawi, że roztaczał będziesz czyste fermony. Przynajmniej przez
kilka pierwszych kilometrów.
3. Jeżeli mimo wielokrotnego prania twoja koszulka po kilku minutach
zaczyna cuchnąć jakbyś w niej gnił żywcem a buty działają na
współlokatorów silniej niż chloroform, wypróbuj tego oto sposobu:
Namocz ubrania biegowe na kilkadziesiąt minut w wodzie z dodatkiem
Vanish'a do rzeczy kolorowych a następnie upierz i wyprasuj. Jest
duża szansa, że smrodek zniknie.
Wyczyszczone buty możesz włożyć na noc do zamrażarki. ZAWINIĘTE
W FOLIOWĄ TORBĘ. Nie chcemy by dotykały schabu na obiad – mama
się wścieknie.
Post ten dotyczy wyłącznie mężczyzn, gdyż powszechnie wiadomo,
że dziewczyny się nie pocą.
Setka octu do prania i po smrodku. Tak mówią.
OdpowiedzUsuń