Na początek należy wyjaśnić jedną rzecz - maraton to pikuś
i każdy, powtarzam KAŻDY, jest w stanie go przebiec. Wiem co mówię,
bo na trasie widziałam wiele – otyłych, starych, koślawych i
garbatych. Inwalidów. Ba, jeden był nawet moim zającem. Skoro oni
mogą – Ty tym bardziej. Nie namawiam Cię do morderczych
treningów, picia soku z buraków i spiruliny, ale jeśli możesz
przez 6 miesięcy swojego życia poświecić 4 godziny tygodniowo na
truchtanie po osiedlu to jesteś w stanie przebiec maraton. Nie
żartuję. Bez planów, bez zegarków z GPS'em, pulsometrów i
opłacania trenera.
POWODY DLA KTÓRYCH KAŻDY CHOCIAŻ RAZ W ŻYCIU POWINIEN PRZEBIEC
42195 metrów :
- Staniesz się swoim własnym superbohaterem. Nie oszukujmy się, większość ludzi ma głęboko w okrężnicy Twoje bieganie, ale Ty patrząc w lustro będziesz wiedział. Taaaaa... Ten człowiek przebiegł maraton! Jeśli dodatkowo uda Ci się przebiec bez zatrzymywania... Chapeau bas!
- Nawiążesz nowy poziom relacji międzyludzkich. Na co dzień trzymam dystans, ale w czasie maratonu wszystko się zmienia – z jednej butelki napiję się z każdym, nawet jeśli ma wąsy a na 36 km zasady higieny są mi tak obojętne, że banany mogę dojadać po innych biegaczach. Z ziemi. I daję się karmić z ręki. Ostatnio poznałam Andrzeja. Nie wiem skąd się wziął na trasie, ale mimo, że nie byłam rozmowna to przysięgam, że przez 10 km był moim najlepszym przyjacielem!
- Dostaniesz medal.Albo nawet puchar.
- Po wszystkim będziesz mógł zjeść tyle ciastków ile będziesz chciał. Powiesz pewnie, że codziennie możesz. Pewnie tak, ale po biegu będziesz musiał! Kiedy ostatnio MUSIAŁEŚ jeść ciastki?
- Poczujesz emocje, których nie zapewni Ci nic innego. Co prawda niewiele wiem o porodach, narkotykowych odlotach czy artystycznych spleenach, ale wiem jedno – nie doświadczyłam w życiu niczego, co mogłabym porównać z pierwszym wbiegnięciem na metę maratonu.Jesień wisi w powietrzu - idealna pora dla biegaczy. Jeśli nie jesteś miękką fają to przetrwasz tę zimę i szron na wąsach. Wiosenny MARATON jest Twój!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper, że znowu piszesz
OdpowiedzUsuń